+ BLOG

DevOps 2020

zjedź niżej
DevOps 2020

Jak zmieni się DevOps w 2020 roku? Czy należy oczekiwać znaczących zmian, a jeśli tak, to jakich? A może oczekiwać należy jedynie kontynuacji tego, co wydarzyło się w roku ubiegłym? Na te i wiele innych pytań dotyczących DevOps zapytaliśmy znawców tematu – Damiana Petlińskiego - Environment and Deployment Manager i Filipa Gorloffa - Cloud Engineer.


Czy myśląc o DevOps w wydaniu 2020 należy oczekiwać zmian, czy będzie to raczej kontynuacja tego, co działo się w roku ubiegłym?

 

Damian Petliński: Mówiąc o zmianach musimy pamiętać, że metodyka DevOps rozwijana jest na rynku już od ponad dziesięciu lat. Oznacza to, że dynamika zmian dotyka bardziej technologii, które są rozwijane wokół DevOps niż metodyki samej w sobie.

 

Filip Gorloff: Na pewno trzeba oczekiwać zwiększania się potrzeb na usługi DevOps. Praca DevOps-ów wymaga bezpośredniej współpracy z programistami w zakresie znajomości kodu aplikacji przy jednoczesnym posiadaniu wiedzy infrastrukturalnej. Umiejętności te i współpraca pozwala zapewnić dużo szybsze wdrożenia, a jednocześnie zmniejsza ryzyko na wszelkiego typu błędy ludzkie.

 

Jakich obszarów będą dotyczyły zmiany?

 

Damian Petliński: W kontekście zmian organizacyjnych uwzględnia się włączanie aspektu bezpieczeństwa w pełnym cyklu życia aplikacji zgodnie z ideą DevSecOps oraz koncentrację na pełnej automatyzacji, która otwiera drogę do spełnienia definicji „Everything-As-A-Code” i zminimalizowania roli człowieka w procesie. Rozwój technologii zauważalny jest niemal z dnia na dzień. Zarówno dostawcy rozwiązań chmurowych, jak i producenci narzędzi wspierających automatyzację integracji i wdrożeń podążają za trendami i dostosowują swoje produkty i usługi do potrzeb rynku. Dobrym tego przykładem jest rozwijanie wysokodostępnych i wysokoskalowalnych rozwiązań opartych o usługi serverless.

 

Filip Gorloff: Cały rok 2020 to przede wszystkim potężny rozwój kultury DevOps. To coraz powszechniejsze zastosowanie technologii K8s lub Docker rozwijanych przez takie firmy jak AWS, Google czy Azure, co, jak można antycypować, przyczyni się do popularyzacji zespołów DevOps.

 

Jeśli mówimy o kontynuacji, co będzie realizowane?

 

Damian Petliński: Ciągła Integracja, ciągłe wdrażanie i ciągłe uczenie się były, są i będą największą siłą koncepcji DevOps. To dzięki nim skuteczność stosowania metodyki jest zmaksymalizowana przy jednoczesnym zachowaniu minimalnego ryzyka. W obrębie procesu będą to wartości niezmiennie kontynuowane i dające błyskawiczne efekty w postaci sprzężenia zwrotnego. Tych efektów możemy się spodziewać głównie „w chmurze”, której funkcjonalności zaspokajają potrzeby coraz większej ilości odbiorców. W tym wypadku rosnący efekt skali pozwoli na efektywny rozwój wartości DevOps w świecie IT.

 

Czy coraz większa popularność podejścia cloud native będzie skutkowała nowymi rolami w zespołach?

 

Damian Petliński: Takie role kreują się samoistnie w związku z rozwojem świadomości roli chmury w organizacjach. Jest to nieodwracalny trend, ponieważ utrzymanie serwerów staje się zwyczajnie nieopłacalne. Z pewnością jest to dobry moment dla mniej doświadczonych specjalistów, którzy są na bieżąco z rozwiązaniami chmurowymi, ale nie posiadają lat doświadczenia z „blaszakami” oraz tworzeniem aplikacji monolitycznych. W chmurze królują funkcjonalności serverless i mikroserwisy, co wymaga nauki i rozwoju zarówno w obrębie tworzenia jak i wdrażania oraz utrzymania oprogramowania. Metody stosowane jeszcze kilka lat temu tu się nie sprawdzą, zatem rozwój kompetencji chmurowych jest kluczowy dla utrzymania się na rynku.

 

Filip Gorloff: W mojej opinii głównymi graczami nadal pozostaną trzej najwięksi obecni dostawcy rozwiązań chmurowych tj. AWS, Google i Azure. Droga cloud-native, którą wytyczają spowoduje powstanie wielu nowych specjalizacji w obrębie DevOps - ekspertów od danych rozwiązań chmurowych.

 

Czy w obszarze migracji między dostawcami rozwiązań chmurowych należy oczekiwać znaczących zmian?

 

Damian Petliński: Miejmy nadzieję, że tak. Wzrost popularności rozwiązań chmurowych daje dostawcom dużo większą próbę statystyczną, co pozwala szybciej reagować na postępujące zmiany. Wśród istniejących funkcjonalności niejednokrotnie spotykam się z usprawnieniami implementowanymi niemal na żywo. Dostarczanie nowych funkcjonalności jest ważne, ale w obecnej chwili ważniejsze jest dostarczanie przez dostawców jak największej ilości poprawek wspierających wydajność oraz proces zarządzania istniejącymi usługami. Umożliwia to zminimalizowanie czasu wymaganego do implementacji usług, a także w obszarze operacji.

 

Dlaczego mówi się o pojedynku Docker Swarm i Kubernetes i co wynika z tej rywalizacji?

 

Filip Gorloff: Co do rywalizacji Docker Swarm i Kubernetes - wiemy już, że Kubernetes jest zdecydowanym zwycięzcą tego pojedynku. Oba rozwiązania to tzw. systemy do orkiestracji kontenerów. Różnice między nimi występują między innymi na poziomie warstwy sieciowej czy aplikacyjnej. Tutaj nie będę opisywać tego, bo przykładów są miliony. Według mnie wybór użytkowników, czyli prężnie rozwijająca się społeczność wokół K8s jest najlepszym wyznacznikiem tego, co będzie trendy w przyszłości.

 

Czy obecna sytuacja w kraju, panująca epidemia, w jakiś sposób wpływa na DevOps?

 

Damian Petliński: W całym nieszczęściu, które niesie epidemia należy upatrywać również obiektywnie pozytywnych aspektów. Są nimi wszystkie czynniki zwiększające naszą elastyczność, produktywność w warunkach pozabiurowych oraz umożliwienie pracy zespołowej organizacjom, które dotychczas nie spotkały się z tą formą pracy. Niestety przeżycie na rynku wymaga w tym momencie otwarcia organizacji na technologie, co niesie za sobą konieczność stworzenia nowych procesów oraz wdrożenie narzędzi wspierających pracę zdalną. Dla korporacji, w których praca zdalna jest codziennością niewiele się zmieni. Na pewno ugruntowane zostaną procesy, które dotychczas nie miały oficjalnej formy, a które są wymagane do kontynuowania pracy w niezmienionym tempie. W kontekście DevOps spodziewam się rozwinięcia sztuki organizacji pracy w zespołach rozproszonych, zwiększenia dbałości o dokumentację oraz komunikacji w zespole oraz w warunkach między zespołowych. W mojej opinii uregulowanie swego rodzaju swobody działania może przynieść wiele długofalowych korzyści. Trzymam kciuki za organizacje, które dopiero uczą się tej formy kolaboracji.

 

Filip Gorloff: Obecna sytuacja wymusiła na nas przejście wyłącznie na pracę zdalną. To może przyczynić się do rozwoju umiejętności lepszego zarządzania czasem i swoją pracą. Jednocześnie jest świetnym poligonem doświadczalnym dla wielu firm i pokaże, czy format takiej pracy obniży czy zwiększy wydajność pracownika. Forma spotkań twarzą w twarz jest bardzo istotna, jednakże moim zdaniem w przypadku, gdy odpowiednie osoby są na właściwym miejscu taki format nie będzie rzutował na wydajność. W kwestii technicznej wszystko raczej pozostanie bez zmian - jedynie obciążenia wywołane poprzez większy ruch w sieci i wykorzystanie większych zasobów chmurowych mogą pchnąć dostawców do podniesienia kosztów oferowanych przez nich usług.
Pozostaje jeszcze kwestia pracy - tutaj wg mnie nie powinno się za dużo zmienić, a "DevOpsi" nie powinni się martwić o jej utratę. Część ich pracy polega na utrzymywaniu infrastruktury, a ta usługa musi utrzymać ciągłość.

TECHNOLOGIE
Zobacz również

Dane spółki: DCG Sp. z o.o., ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa                                                     

REGON: 141316780

NIP: 5222877930

KRS: 0001067305

Obserwuj nas:
UE